THOUSANDS OF FREE BLOGGER TEMPLATES

Pierd.... oleni kłusownicy





Nóż sie w ręce otwiera jak słysze o kłusownikach i ofiarach kłusownikow.... nic tylko oskalpować takich albo złapać we wnyki!!!! Oczywiście prawo polskie sobie dalej z tym nie radzi, kary są smieszne, a walka z kłusownictwem jakaś taka cienka, niesprawna.

Wilk z obrożą telemetryczną odnalazł złapaną w sidła waderę. Czuwał przy jej zwłokach dwa dni. Mimo że obok leżała martwa łania, nawet jej nie tknął. "Opłakiwał” śmierć wilczycy.
Ta historia wydarzyła się niedaleko Sękowa w gminie Lutowiska. Dr Wojciech Śmietana z krakowskiego Instytutu Ochrony Przyrody PAN zaobserwował, że monitorowany przez niego basior (samiec wilka) o imieniu San nagle przestał być aktywny. Wcześniej przemierzał dziesiątki kilometrów i naraz stanął w miejscu. - Zmartwiłem się, bo to mogło oznaczać, że wpadł we wnyki - opowiada Wojciech Śmietana. - Wiedziałem jednak, że żyje; świadczyła o tym podwyższona temperatura obroży telemetrycznej na jego karku. Była wyższa niż temperatura powietrza. Przyrodnik (od kilku lat bada wilki w Bieszczadach) wyruszył w teren. Wiedział, dokąd iść dzięki sygnałom wysyłanym technologią GPS z nadajnika u zwierzęcia do odbiornika. - Kiedy dotarłem na miejsce, San czuwał przy martwej waderze - relacjonuje Śmietana. W odległości ok. 20 metrów od nieżywej wilczycy leżała przykryta gałęziami martwa łanię. Ona również wpadła w kłusownicze sidła. - Prawdopodobnie to ona zainteresowała waderę, która złapała się w drugi wnyk - mówi dr Śmietana. - San nie zwracał na łanię uwagi. Czuwał przy zabitej wilczycy dwa dni. Ten przypadek potwierdza silną więź uczuciową, jaka panuje w wilczym stadzie. Zdaniem Wojciecha Śmietany, można ją porównać do więzi między psami i ich właścicielami. Trwa śledztwo mające ustalić, kto założył w lesie sidła.





LEŚNICY URATOWALI WILKA

Piękny basior żyje tylko dzięki sprawnej i błyskawicznej akcji przeprowadzonej przez ludzi. Wilk wpadł we wnyki zastawione przez kłusowników na terenie Leśnictwa Wrzosiec.
Akcja ratownicza ruszyła w niedzielę wieczorem. Leśnicy wspomagani przez weterynarzy i myśliwych zlokalizowali wilka, uśpili i wyplątali ze stalowej linki. Zdaniem leśników, zwierzę walczyło o życie przez kilka dni. Straciło przy tym blisko połowę swojej wagi – z 50 do 30 kg. - Wilk jest basiorem w wieku 8-10 lat. Był bardzo wychudzony i wycieńczony, ale teraz znowu może cieszyć się wolnością.

Jedni ludzie szkodzą inni musza naprawiac ich błędy i szkody

Hybrydy





Poniewaz wilk -- Canis lupus -- to gatunek zagrozony, nielegalne jest pozbawianie wolnosci dzikiego wilka dla jakichkolwiek celow. Jednak zanim regulujacy to akt prawny zostal ustanowiony, powstalo juz kilka kolonii wilkow, w ktorych ludzie uzywaja wilkow do wytwarzania krzyzowek (hybryd). Wiekszosc hybryd to mieszance wilka z duzymi psami, zwlaszcza owczarkami niemieckimi, chow-chowami, akitami czy malamutami, i czesto lacza one w sobie najgorsze cechy wilka i rasy danego psa.
Wilk jest zasadniczo niesmialym zwierzeciem, silnie uwarunkowanym potrzeba wpasowania sie w hierarchie stada; przetrwanie jego zalezy od niuansow mowy ciala, mimiki pyska oraz umiejetnosci polowania. Wpatrywanie sie jest uznawane przez wilka za bezposrednie wyzwanie i moze spowodowac atak, jesli zwierze nie ma mozliwosci ucieczki. Uchwyt szczek u wilka jest o wiele silniejszy niz u psa, a jest czesto stosowany do dzialan dominacyjnych. [ !WAZNE! u psow wskutek udomowienia nie kazde grozenie czyli demonstrowanie agresji musi oznaczac atak. U wilka OZNACZA.] Potomkowie psow, czesto uzywanych do 'produkcji' hybryd, maja sklonnosci do dominacji, calkowitej niezaleznosci a nawet niedotykalskosci. Dla niedoswiadczonego wlasciciela beda trudne do wytresowania i moga byc agresywne w stosunku do innych psow oraz sa niebezpieczne dla kotow i innych malych zwierzat. W niedoswiadczonych rekach to polaczenie temperamentu wilka i charakteru psiego potomka moze byc niebezpieczne. I choc pokusa posiadania egzotycznego zwierzecia moze byc silna, rodziny, ktore chcialyby miec wilko-podobne stworzenie odpowiednie dla dzieci, niech raczej poszukaja wsrod dobrze-sie-ukladajacych ONow., keeshondow lub samojedow. Bardziej doswiadczeni hodowcy moga rozwazyc wziecie siberian huskich, malamutow, chow-chowow i akit. A tylko ci, ktorzy maja juz doswiadczenie z tresowaniem trudno ukladajacych sie psow ras polnocnych, moga ewentualnie rozwazyc wziecie hybrydy. Hybrydy wilka nie wolno nigdy zostawiac samej z malymi dziecmi, gdyz dzieci wpatruja sie prosto w oczy, krzycza i wykonuja szybkie ruchy. Wpatrywanie traktowane jest jak wyzwanie, a dziecko najpewniej zawsze przegra taka probe sil. Z kolei krzyki, piski i szybkie ruchy to cechy charakterystyczne dla ofiar drapieznikow i zabawa dziecka moze zostac niewlasciwie potraktowana przez hybryde. Hybryda musi miec pewnosc, kto jest na topie, i na ten status alfy trzeba sobie zapracowac i stale go podtrzymywac, i to stanowczoscia a nie karceniem. Trening posluszenstwa to koniecznosc. Nie sposob przewidziec czy hybryda przejawi zachowanie wilka czy psa, czy cos posredniego. Dlatego wlasciciele hybryd powinni czytac o wilkach jak najwiecej, by dowiedziec sie jak rozpoznac i radzic sobie z roznymi przejawami wilczej mowy ciala, z jakimi sie moga spotkac, jak rozumiec wyraz pyska, rozpoznawac zachowania dominacyjne lub podlegle. Hybryda powinna zawsze byc wykastrowana (wysterylizowana), by nie dopuscic do jego (jej) rozmnazania. Odpowiedzialnosc za znalezienie szczeniakowi-hybrydzie odpowiedniego domu jest daleko wieksza niz w przypadku szukania odpowiedniego domu dla psiego szczeniaka. Hybryda nie jest psem obronnym. Poniewaz duzo wiecej wilkow podporzadkowuje sie niz jest alfa, oraz poniewaz wiekszosc wilkow nie szczeka, hybryda o wilczym zachowaniu raczej ucieknie niz bedzie bronic. Jest malo prawdopodobne, by hybryda samica wspolpracowala (zgodzila sie) z innymi sukami psa czy hybrydowymi, a hybryda samiec raczej na pewno nie da sie trzymac z innym psem czy samcem hybrydowym. Protesty w stosunku do wilko-psich hybryd odnosza sie rowniez do coydogs - kojoto-psich hybryd, ktore upowszechniaja sie w miare rozprzestrzeniania sie kojotow w kraju. Poniewaz kojoty sa samotnikami nie przywyklymi do zycia stadnego, problemy dotyczace tego rodzaju hybryd moga przerosnac nawet te dotyczace hybrydy wilka i psa. Niewatpliwie hybryda psa i wilka lub kojota moze byc znakomitym kompanem dla tych, co rozumieja ich dzika nature. Ale pragnienie zycia z tym wspanialym stworzeniem winno zostac poskromione przez uswiadomienie sobie, ze tego typu zwierze pozostanie zawsze nieprzewidywalne i ze bledy w tresurze moga nie zostac wybaczone, oraz ze status alfy musi byc stale podtrzymywany. Najlepszym zatem wyjsciem dla przecietnej rodziny pozostaje "zwykly" pies.

Człowiek wilk


Shaun Ellis, ekspert w sprawie wilków, postanowił przeprowadzić doświadczenie, w którym żyje razem z wilkami w małym stadzie i zachowuje się tak jak one. Wilki akceptują człowieka a Shaun wychodzi z całego eksperymentu bez szwanku:)




Dla wilka człowiek to....... smród



Dlaczego wilki nas unikają? Ze strachu? Też. Ale przede wszystkim dlatego, ze wilkom przeszkadza nasz zapach. Dla nich... śmierdzimy i bynajmniej nie jesteśmy smakowitym kąskiem.
Ataki wilków na ludzi zdarzają się bardzo sporadycznie i głównie mowa tu o wściekłych wilkach.

mój przyjaciel Wilk



Brytyjski profesor filozofii przez jedenaście lat hodował dzikiego wilka i uczynił z groźnego drapieżnika zwierzę domowe. Przez ten czas wiele nauczył się nie tylko wilk, ale również jego pan.To zwierzę w naszej kulturze miało zawsze bardzo zły image. Lista prominentnych oszczerców sięga od teoretyka państwowości Thomasa Hobbesa ("Człowiek człowiekowi wilkiem") przez braci Grimm ("Czerwony Kapturek") i Siergieja Prokofiewa ("Piotruś i wilk"), aż do Walta Disneya ("Trzy małe świnki"). Wilk był zawsze uosobieniem zła, podstępnym drapieżnikiem, który odżywia się owieczkami i babciami. W nordyckiej mitologii wilk nawet połyka słońce.
Najwyższy więc czas na intelektualny ratunek dla godności wilka. Temu właśnie zadaniu poświęcił się brytyjski profesor filozofii Mark Rowlands. Jego nowe dzieło z gatunku literatury faktu, zatytułowane "Filozof i wilk", to wspaniale komiczne, a jednocześnie głębokie studium o naturze wilka, ale również człowieka jako takiego, oraz samego autora – jak pisze Rowlands „nieważnego statysty, który błąka się gdzieś w tle”. To zbyt duża skromność, ponieważ w rzeczywistości filozof nie prowadził badań, jak zwykle bywa to w tym fachu, w wieży z kości słoniowej, ale u siebie w domu: przez jedenaście lat żył razem z wilkiem. Rowlands, rocznik 1962, natknął się na wilka w latach 90. Ten naukowiec, pochodzący z Wales w USA, pracował wtedy jako asystent profesora na uniwersytecie w Alabamie. W lokalnej gazecie odkrył pewnego dnia ogłoszenie: "96-procentowe młode wilki sprzedam". Był to trick sprzedawcy, ponieważ w Stanach Zjednoczonych handel wilkami czystej rasy – a o to tu w rzeczywistości chodziło - był oficjalnie zabroniony. Nieważne. "Na widok tych młodych wiedziałem od razu, że wezmę jedno z nich" – wspomina Rowlands. Za 500 dolarów dostał szczenię. Nazwał je Brenin, na pamiątkę walijskiego słowa oznaczającego króla. W domu Rowlandsa król z owłosionymi łapami starannie zbadał swój nowy rewir. Najpierw zerwał zasłony z okien, a następnie w jednej chwili zdemontował rury klimatyzacji. Naprawa kosztowała kolejne 500 dolarów. – Wilka nie da się mieć tanio – skonstatował Rowlands. Nauczył zwierzę chodzić bez smyczy przy nodze i słuchać prostych komend, w większości przypadków w każdym razie się to udawało. Po tym podstawowym wykształceniu Brenin, który ważył już 68 kilo i miał 90 centymetrów wysokości, gotów był do akademickiego etapu nauki: zaczął chodzić ze swoim panem na uniwersytet. Podczas wykładów leżał "w kącie sali i drzemał – nie inaczej, niż moi studenci – podcza, gdy ja wypowiadałem się na temat jakiegoś filozofa. Kiedy wykład był szczególnie męczący, siadał i zaczynał wyć". Na wszelki wypadek docent powiesił informację: "Proszę nie zwracać na wilka uwagi. On nic Państwu nie zrobi. Jeśli macie w torbach jakieś jedzenie, upewnijcie się, że są one dobrze zamknięte".(...) Naukowiec zabierał wilka wszędzie, na jogging, na treningi rugby, nawet na wyjazdowe rozgrywki drużyny uniwersyteckiej. W samochodzie terenowym wilk podróżował do Las Vegas i Nowego Orleanu, razem ze swym panem chodzili na przyjęcia i prawie wszędzie okazywał się magnesem przyciągającym dziewczyny. "Ten pies jest cudowny" – mówiły stale do Rowlandsa młode kobiety, a ten mógł "oszczędzić sobie zwykłego mozolnego podrywania". Wilk i lew salonowy stanowili zespół nie do pobicia. Rowlands podziwiał to zwierzę, jego perfekcyjne ruchy i niezafałszowaną naturę. Jednak ta fiksacja na punkcie wilka stopniowo prowadziła do tego, że naukowiec stawał się mizantropem. Pewnie również dlatego opowiada on w swojej książce nie tylko wesołe anegdoty. Ze swoich przeżyć wywodzi także kilka trudnych pytań. Czym jest zło? Na czym polega szczęście? Jak dalece śmierć oznacza coś strasznego? I czy odbieranie wilkowi wolności jest niemoralne? Jeżeli wierzyć Rowlandsowi, Brenin był szczęśliwym zwierzęciem, nawet jeśli wilki "w przeciwieństwie do ludzi, gonią nie za uczuciem, lecz za królikiem". Wilk przeprowadził się wraz ze swoim panem z Alabamy do Irlandii (gdzie na wszelki wypadek miał uchodzić za psa rasy husky), a potem do Londynu, gdzie został w międzyczasie przywódcą niewielkiego stada. Zrobił bowiem szczeniaki suce owczarka alzackiego. Rowlands kupił jednego małego mieszańca, a potem także malamuta, przedstawiciela arktycznej psiej rasy. Tym samym miał w domu "półtora wilka i półtora psa". Cala ta banda zamieszkała w końcu w południowej Francji. Tam wilk ogromnie polubił pain au chocolat (bułkę z czekoladą), podczas gdy jego pan popadł w przelotne zamiłowanie do alkoholu. We Francji Brenin zakończył życie. To, jak Rowlands opisuje śmierć swego najlepszego przyjaciela, nadaje nowy sens powiedzeniu "wyć jak wilki". "Od wilka nauczyłem się, co to znaczy być człowiekiem" – twierdzi autor. Rowlands jest już dziś profesorem, wrócił do USA i wykłada na uniwersytecie w Miami. Ożenił się, mają z żoną wilczura imieniem Hugo, oraz małego synka. Dziecko nosi imię Brenin, akurat uczy się mówić. Pierwszym słowem, jakie wypowiedziało – opowiada z lekkim rozczarowaniem Rowlands, było: "pies".

czarny wilk w psiej skórze



Co wspólnego mają pierwsi rdzenni Amerykanie ze współczesnymi biotechnologami? I jednym, i drugim udało się manipulować genami dzikich zwierząt. Tylko że nieświadoma modyfikacja dokonana na wilkach przez amerykańskich kolonistów przetrwała aż 14 tys. lat. Z takim sukcesem nie mogą się równać osiągnięcia współczesnej inżynierii genetycznej. W efekcie wilk szary przestał być już taki szary. Badania na ten temat ukazały się w piśmie „Science”.

Wędrująca mutacja

- Sądziliśmy, że to będą krótkie badania dowodzące, iż wilki i psy dzielą tę samą ewolucyjną cechę determinującą czarny kolor sierści - mówi Tovi Anderson ze Stanford University. - Ale ta historia stała się dużo bardziej interesująca, kiedy odkryliśmy, skąd wilki mają tę genetyczną mutację.

Okazało się, że przekazały im ją udomowione psy, ich bliscy krewni. Badania DNA pokazały, że mutacja genetyczna odpowiedzialna za czarną sierść zaszła u psów około 50 tys. lat temu. Do Ameryki przywędrowała 14-15 tys. lat temu wraz z czworonogami towarzyszącymi pierwszym ludziom, którzy pokonali zamarzniętą wówczas cieśninę Beringa. Kanadyjscy badacze z University of Calgary odkryli, że zmutowany gen przeszedł zarówno na amerykańskie wilki, jak i kojoty.

- Psy pierwszych Amerykanów, które dawno temu wymarły, wciąż żyją we współczesnych wilkach - mówi dr Greg Barsh, genetyk ze Stanford University, jeden z autorów badań. - Zwykle wydaje się nam, że udomowienie jakiegoś gatunku jest korzystne wyłącznie dla ludzi. Dlatego byliśmy naprawdę zaskoczeni tym, że udomowione zwierzęta mogą odegrać rolę genetycznego rezerwuaru dla dziko żyjących populacji.

Wędrówka wilka Alana




Zwierzę, które zostało oznakowane w Niemczech, przepłynęło Odrę i przebyło już trzy województwa: lubuskie, zachodniopomorskie i pomorskie - w sumie ponad 620 kilometrów. Dzięki nadajnikowi GPS przebieg jego wędrówki monitorują naukowcy.

W połowie marca dwie niemieckie badaczki założyły obrożę Alanowi i Karlowi - dwóm rocznym wilkom żyjącym Bad Muskau w Saksonii. Obroże mają wmontowane urządzenia z systemem GPS GSM, dzięki któremu regularnie wysyłają smsy z informacją o swoim aktualnym położeniu.

Tyle że Alan szybko zrobił Niemkom psikusa. Krótko po rozpoczęciu badań wyemigrował do Polski. Tutaj śledzić trasę jego wędrówki zaczęli przyrodnicy ze Stowarzyszenia Dla Natury "Wilk". Przez kolejne miesiące Alan nie przestawał ich zadziwiać. Pokonał Lasy Zielonogórskie, Puszczę Rzepińską, Puszczę Lubuską, Dolinę Noteci, Lasy Wałeckie, Bory Tucholskie, od północy obszedł Warszawę. "Przeszedł przez cały kraj. Przepłynął Odrę i Wisłę, w sumie był w sześciu województwach, na razie pokonał 1200 kilometrów" - wylicza dr Sabina Pierużek-Nowak ze Stowarzyszenia "Wilk".

Alan dotarł nad Biebrzę, a nawet ruszył dalej na Białoruś. Tamtejsze lasy nie przypadły mu jednak do gustu, bo po kilku dniach wrócił. "Jest młody i silny. Z powodzeniem poluje, świetnie sobie radzi" - opowiada Pierużek-Nowak.

Badania mają poszerzyć wiedzę o migracjach tych drapieżników. "Wiadomo było, że wędrują, ale nikt się nie spodziewał, że aż tak daleko" - mówi badaczka. Nie wiadomo też, dlaczego to akurat Alan wybrał się w podróż. Jego brat Karl, pospacerował kilka dni (150 km) po Saksonii i wrócił do macierzystej watahy.

To właśnie takie wilki-wędrowniczki jak Alan zasilają polską populację tych zwierząt. Szacuje się ją na ok. 700 osobników, ale ta liczba ciągle rośnie. W zachodniej Polsce do niedawna wilków nie było wcale. Pierwsze osobniki przyszły z Niemiec pod koniec lat 90-tych, dziś jest ich tam około 70.

Dzięki Alanowi, wiadomo że wędrują też dalej na wschód. Wilk z nad Biebrzy powędrował na północ do Puszczy Augustowskiej. Od kilku dni nie wysyła smsów, bo po prostu nie wszędzie ma zasięg. Naukowcy przypuszczają, że będzie wędrował do jesieni. Wtedy będzie już dojrzałym wilkiem i rozejrzy się za partnerką, z którą założy nową watahę.

Młoda waderka zagryziona



Bieszczady. 12 marca mieszkaniec Skorodnego w Bieszczadach powiadomił Nadleśnictwo Lutowiska, że przy drodze nieopodal wsi znalazł martwego wilka. Nadleśnictwo podjęło czynności zgodnie z przewidzianą w takich wypadkach procedurą.

Stwierdzono, że była to młoda wadera, w doskonałej kondycji, dobrze otłuszczona, ważąca 38.5 kg.

Jej tuszę zabezpieczono, umieszczając w chłodni.Nazajutrz ( dniu 13.03.2006 r.) komisja z udziałem przedstawicieli nadleśnictwa i dr Wojciecha Śmietany z instytutu Ochrony Przyrody w Krakowie, dokonała sekcji, stwierdzając, że przyczyną śmierci było zagryzienie przez wilczą watahę. Na całym ciele odkryto liczne krwiaki i rany kłute po zębach, z dużymi ubytkami skóry, zwłaszcza na karku.


- Z oględzin miejsca zdarzenia wynika, że młodą wadera zginęła od kłów pobratymców.

- Mówi Tadeusz Zając z Nadleśnictwa Lutowiska. - W tym rejonie żyje wataha złożona z 5 wilków, która tej nocy upolowała łanię. Roczna waderka posilała się pewnie jako ostatnia i nie zdążyła uciec, gdy do zdobyczy podeszła inna wilcza wataha licząca 7-8 sztuk. W wyniku walki i pościgu została ona zagryziona. Prawdopodobnie wilki potraktowały ją jako konkurentkę do zdobyczy.

- Tego typu zachowania są rzadkie, choć zupełnie naturalne u wilków. – Twierdzi dr Wojciech Śmietana, z Instytutu Ochrony Przyrody PAN w Krakowie – To piąty taki przypadek w mojej praktyce od 1991 roku. Możliwe, że wilczyca została zagryziona przez silniejszą waderę z obcej watahy. Pobrane próbki do badań genetycznych prawdopodobnie pozwolą odpowiedzieć na pytanie do której z watah wilczyca należała. Do badań parazytologicznych pobrano też próbki wnętrzności, płuca i serce. Pozwolą one określić stan zdrowotny zwierzęcia oraz skład gatunkowy występujących w jego ciele pasożytów.

Przerażacze, czyli o wilkołactwie



Opowiadania na temat ludzi-wilków przekazywane były z pokolenia na pokolenie już w średniowieczu. Wilkołak - to w wielu mitologiach (m.in. słowiańskiej i germańskiej) i legendach człowiek, który potrafił się w określonym czasie (np. pełnia księżyca) przekształcić w wilka. Był wtedy groźny dla innych ludzi i zwierząt domowych, gdyż atakował je w morderczym szale. Po powrocie do ludzkiej postaci nie pamiętał niczego, co czynił w wilczej skórze. Niekiedy nawet człowiek taki nie wiedział, że jest wilkołakiem. U Słowian związany najpewniej z bogiem Chorsem lub Wołosem. Herodot podaje że na ziemiach dzisiejszej Polski istniał lud Neurów (okolice rzeki Ner?) i według zwyczaju każdy z nich raz do roku zamieniał się w wilka, odprawiając rytuał przeskakiwania przez nóż. Herodot wspomina o wilkołactwie (IV, 105) pisząc o Neurach (może ludzie słowiańskim lub słowiańsko-bałtyjskim z dorzecza górnego Dniestru, Bohu i Prypeci), z których każdy raz do roku na kilka dni stawał się wilkiem.
Antyczne korzenie Antyczne korzenie. Samo słowo wilkołactwo czyli likantropia pochodzi od greckiego słowa "likos" - wilk i "antropos" - człowiek. Już w czasach antycznych podlegający przemianie czy ulegający metamorfozie człowiek, stał się tematem wielu greckich legend. Jeden z mitów greckich opowiada o Likanie, który złożywszy w ofierze dziecko na ołtarzu Zeusa Lykajosa, został przez niego zamieniony w wilka. Platon, objaśniający znaczenie tej powieści, twierdzi, że przemianę spowodował fakt spożycia mięsa człowieka złożonego w ofierze. Zeus bowiem zamieniał kanibali w wilki za kosztowanie ludzkiego ciała. Taki właśnie los spotkał króla Likaona, który składając w ofierze dziecko zasmakował jego krwi. Najsłynniejsza klasyczna opowieść o wilkołaku pochodzi z "Uczty Trymalchiona" Petroniusa (I w. n.e.). Tytułowy bohater, Trymalchion, wychodząc w nocy na spotkanie ze swoją ukochaną, poprosił jednego ze swoich przyjaciół, by ten towarzyszył mu w drodze. Kiedy przechodzili przez cmentarz spostrzegł, że jego towarzysz rozebrał się do naga, oddał mocz na pozostawione ubranie i przemieniwszy się w wilka uciekł do lasu. Pozostawione przez wilkołaka szaty zamieniły się zaś w kamień. Gdy Trymalchion ledwo żywy ze strachu dotarł do swej ukochanej, dowiedział się, że przed kilkoma minutami w zagrodzie dla zwierząt pojawił się wilk, który choć uciekł, został przez służącego przecięty dzidą. Gdy rankiem ruszył z powrotem do domu, zauważył po drodze, że skamieniałe szaty zniknęły, a na ziemi pozostała jedynie krew. W domu znalazł swego znajomego, któremu lekarz opatrywał obficie krwawiącą ranę. Ta historia była nagminnie cytowana przez demonologów, a jej zasadnicze punkty pojawiły się niemal we wszystkich późniejszych opowieściach o wilkołakach: przemiana odbywa się w charakterystycznym, symbolicznym miejscu, na pograniczu cywilizacji i dzikiej, demonicznej, nieznanej natury, metamorfoza odbywa się przy pełni księżyca, wilkołak ściąga z siebie ubranie, oddaje na nie mocz lub dokonuje innego zabiegu magicznego w celu umożliwienia powrotu do postaci ludzkiej, zmienia się w wyjątkowo agresywnego wilka, wszelkie rany zadane wilkowi utrzymują się także po przemianie. ztański pomiot Szatański pomiot. W mitach będących pierwotnym rodzajem rozpraw psychoanalitycznych, duży nacisk kładziono na istnienie w każdym człowieku uśpionej- jego drugiej natury. Pojawienie się wilkołaka w Średniowieczu nie kojarzono z tajemniczą i magiczną transformacją człowieka w wilka, lecz z faktem nawiedzania człowieka przez diabła. Prawdziwy wilkołak, to znaczy człowiek fizycznie zamieniający się w wilka, uchodził za twór szatana, "Szatan przyodziewa ich (wilkołaki) w wilczą skórę, która pokrywa całe ich ciało, chodzą na czworakach, biegają po wsiach, polują a to na ludzi, a to na zwierzęta, co im się bardziej podoba". Stopniowa przemiana człowieka w wilka rozpoczyna się w chwili, gdy diabeł wbijał kły w ciało niewinnej ofiary. Następnie podczas pełni księżyca, kiedy czarownice wyruszają na sabat, zaczynały się pojawiać pierwsze niepokojące objawy: gęste owłosienie na twarzy i ciele, pazury i kły. Ciało zaczynało kurczyć się do rozmiarów wilka, człowiek poruszał się na czworakach, stając się powoli i nieuchronnie zwierzęciem. W pełni ukształtowany wilk częstokroć w towarzystwie czarownic wyruszył na "łowy". Jak donoszą zapiski kronikarskie, w roku 1685 wilkołak, na czele kohordy czarownic, splądrował niemieckie miasto Eschenbach. Został jednak złapany w pułapkę- zwabiony do niej przez przywiązanego w pobliżu koguta- a następnie publicznie powieszony. Niestety nawet tuż przed śmiercią potworne zwierzę nie powróciło do swojego pierwotnego kształtu, wbrew temu co powszechnie sądzono o wilkołakach. W XV wieku wraz z nasileniem się procesów o czary rosła również liczba spraw z oskarżenie o wilkołactwo. Zdumiewające jest, że Inkwizycja jeszcze w XIII i XIV zachowania typowe dla wilkołaków: poruszanie się na czworakach, warczenie, szczerzenie zębów, atakowanie zwierząt domowych i dzieci, traktowała jako obłęd. To zaćmienie umysłu, aczkolwiek sprowadzone na człowieka przez szatana, nie miało nic wspólnego z faktyczną przemianą w wilka. Osoby dotknięte tą przypadłością izolowano od otoczenia, ale nie traktowano jako heretyków i czarownice. Jednak szaleństwo polowań na czarownice, mające swe apogeum w XV w, wykluczało stosowanie tak liberalnych metod. Ludzi dotkniętych wilczym obłędem, których umieszczano dotychczas w szpitalach, palono teraz na stosie lub uśmiercano przez uduszenie. Także osoby cierpiące na nietypowe schorzenia wywołujące nietypowe objawy takie, jak owłosienie na twarzy u kobiet, rybia łuska, gigantyzm, karłowatość, itp. uchodziły powszechnie z za pomiot diabła. Podejście naukowe Naukowcy odkryli, że przyczyna zachowania ludzi-wilków może być, wówczas nie znana choroba zwana likantropią. Powodowała ona u chorego wilcze zachowania. Chory np. wył do księżyca lub atakował ludzi. Przyczyną takiego zachowania mogły być zatrucia spowodowane różnego typu grzybami, które powodowały halucynacje. Niebezpieczeństwo Wszelako należało uważać przy polowaniu na wilkołaka, gdyż jego ukąszenie sprawiało, że ukąszony również stawał się wilkołakiem, podwładnym tego, który go ukąsił. Zabicie pierwotnego nosiciela (zwanego przywódcą lub "alfą") nierzadko zwalniało z klątwy (lub choroby, zależnie od podejścia) wszystkich przez niego ukąszonych. Wygląd Wilkołaki najczęściej miały czarną sierść, ostre pazury, długie mocne nogi oraz szpiczaste uszy. O wilkołactwo był podejrzewany każdy, kto miał (przynajmniej) trzy cechy: - brwi zarastajace nad okolicą oczu, - wystające zęby oraz - owłosione kończyny. Ludzie ci czesto odstępowali zachowaniem od innych. Byli to najczęściej dziwacy i samotnicy, gdyz na takich najłatwiej było zrzucic winę. "Zamieniali " się oni w te krwiożercze bestie po zmroku. Obrona Skuteczną metodą obrony przed wilkołakiem było posiadanie przy sobie czegoś srebrnego, gdyż stwór ten nienawidził srebra. Wilkołaka, gdy zmienił się w wilka, nie można było zranić żadną klasyczną bronią. Chyba, że użyto srebrnego ostrza, lub w czasach nam bliższych srebrnej kuli. Taka broń powodowała natychmiastowe przerwanie przemiany w wilka i powrót do ludzkiej postaci. Osobę, o której wiedziano, że jest wilkołakiem, dobrze było pętać przy pełni księżyca srebrnym lub ostatecznie metalowym łańcuchem. Uniemożliwiało mu to przemianę w wilka. We wsiach i miastach panowało przekonanie, że każdy kto zostanie ukąszony przez wilkołaka nim zostaje. Ludzie więc stosowali różnego rodzaju obronę np. srebrne kule lub ziele "tojad mordownik". Podział Podział: Wilkołaki dzieli się na kilka typów, udało mi się znaleźć jedynie dwa podziały po trzy typy: Wilkołactwo: 1. dziedziczne- z pokolenia na pokolenie w wyniku rzuconej klątwy. 2. dobrowolne- człowiek świadomie zmienia się w wilkołaka za pomocą odpowiednich zaklęć, przy użyciu specjalnego pasa (zazwyczaj otrzymanego od diabła), nacierając się maścią lub nakładając wilczą skórę. 3. dobrodziejskie- choć cierpi na tę przypadłość odczuwa jedynie wstyd. Wilkołactwo to: I. umiejętność przemieniania się pewnych ludzi w wilki. - Uważano że wilkołak tego typu posiadał dwie dusze lub serca, jedna ochrzczona druga nie, nieszczęśnik co jakiś czas nieświadomie zmieniał się w wilka (podobnie tłumaczono występowanie wampirów i upiorów). Drugim powodem była nie uwaga rodziców chrzestnych którzy nie dopilnowali na czas ceremonii chrztu. Mogło to spotkać każdego człowieka. Wilkołakiem można było się stać za pomocą różnych środków, pasów, maści, skór, odpowiednich zaklęć czy rytuałów. Tego rodzaju atrybuty posiadały czarownice i owczarze, otrzymywali je zazwyczaj od diabła i przechodziły z pokolenia na pokolenie, nie dało się ich pozbyć ani zniszczyć. Innym razem wystarczało napić się ze strumienia z którego piją wilki, lub napić się wody z zagłębienia pozostawianego przez wilczą łapę. Ludzie posiadający nadmiernie owłosione ręce, długie palce środkowe, brwi zrośnięte u nasady nosa lub szpiczaste uszy by być uważanym za wilkołaka. II. umiejętność przemiany innych ludzi w wilki, na zawsze lub na pewien czas. - Moc przemiany innych ludzi w wilki posiadali wg. wierzeń młynarze, owczarze i czarownice. Bardzo popularna była opowieść o weselnikach zmienionych w wilki. Para młoda nie zaprosiła na wesele owczarza który urażony tym faktem zmienił wszystkich weselników w wilki. Weselnicy pod postacią wilków rozbiegli się po okolicznych lasach. Po pewnym czasie rodzina ofiar ubłagała owczarza aby przywrócił ich krewnym ludzką formę, zgodził się pod warunkiem że nie będą się mścić lecz i tak zginął zabity przez dalszą rodzinę weselników. Ludzie zmienieni w wilki z powodu rzuconej klątwy nie przejawiali agresywnych instynktów. Wspólnym motywem wszystkich opowieści jest to że przemienieni zawsze odzyskują ludzką formę. III. dusze ludzkie pokutujące pod postacią wilków. - Odróżniali się od innych wilków rozmiarem, mieli większą głowę, wydawali ludzkie głosy, mieli dwie pary oczu. Beli to niebezpieczni drapieżnicy, kule odbijały się od nich, działała jedynie poświęcona kula. Przykłady wilkołactwa Przykładem wilkołactwa może być Gilles Garnier. Garnier był samotnikiem. Pewnego dnia koło jego chaty znaleziono częściowo zjedzone ciała dzieci. Garnier zeznał, że zabił dwójkę dzieci. Gdy zaproponował mięso żonie, ona chętnie je skonsumowała. Małżeństwo Garnier zostało spalone na stosie w styczniu 1574.

Wilk- symbol grzechu i herezji



Tak z biblijnej, jak i z pogańskiej symboliki wilka pochodzi jego symbolika chrześcijańska, w której wilk jest przede wszystkim alegorią dwóch grzechów głównych: chciwości i nieumiarkowania w jedzeniu i piciu. Ponadto przypisuje mu się cechy diaboliczne: wiąże się go z diabłem i czarownicami, które według średniowiecznych i późniejszych legend używały wilków jako wierzchowców lub wkładały wykonane z wilczej skóry podwiązki. Z przeciwstawienia wilka barankowi pochodzi częste zwłaszcza w średniowieczu wyobrażenie wilka jako alegorii herezji. Stąd częste w malarstwie średniowiecznym przedstawienie wilków rozszarpywanych przez psy – wilki symbolizują tu heretyków, a psy zakon dominikański (według ludowej etymologii domini canes, psy Pańskie), który najbardziej oddawał się walce z herezją

KOŚCIÓŁ TO HEREZJA!!!!!

Słowianie i wilk



W mitologii słowiańskiej wilk ma związki z obrzędowością myśliwską, ze starszą warstwą wierzeń kultury łowieckiej. Wilczych skór używano podczas tańców obrzędowych, przebierano się w nie, co miało w magiczny sposób obdarzyć myśliwych siłą wilka. Być może dalekim echem tych obrzędów był fakt, że oficerowie husarscy nosili jako odznakę stopnia wilcze skóry, podczas gdy towarzysze zadowalali się skórą lamparta czy tygrysa

Moc przemiany, przybierania wilczej postaci, przypisywano Welesowi – bóstwu chtonicznemu Nawii (zaświatów), ale również opiekunowi bydła.

W słowiańskich wierzeniach ważną rolę odgrywały duchy leśne i zwierzęce. Ich siedzibą była kraina zmarłych lub gęste niedostępne lasy. Tajemniczość lasu potęgowało występowanie w nim dzikich zwierząt, które miały być personifikacją złych duchów. Główny duch, władca wszystkich zwierząt zamieszkujących knieje przybierał postać wilka, puchacza lub wichru, a jego strażą przyboczną były niedźwiedzie. Ludzie ze względu na niebezpieczeństwa czyhające w lesie bali się do niego wchodzić. Dla tych, którzy jednak musieli, sporządzano amulety odstraszające złe moce i duchy oraz dodające odwagi. Najbardziej obawiano się wilków i wilkołaków. Słowianie, choć fascynowali się ich siłą i tajemniczością, ze strachu starali się nie wymawiać nazwy wilka przy uroczystościach, stąd znane jest dziś powiedzenie "nie wywoływać wilka z lasu"

Nordowie , Fenrir zło i chaos



Wilkowi przypisano w nordyckich mitach rolę podobną do tej, jaką chrześcijaństwo szatanowi . Chodzi o Fenrira , syna Lokiegoi olbrzymki Angebordy , który był dzikim i bardzo silnym wilkiem. Z obawy przed jego siłą bogowie zdecydowali się go uwięzić. Został spętany magicznym powrozem stworzonym z korzeni gór, ptasiej śliny, kobiecej brody, odgłosu kocich kroków i podobnych elementów. przypisuje

Według innej wersji mitu, Fenrir był potwornym wilkiem pozwalającym sobie dla zabawy zakładać różnorakie pęta, które bez trudu zrywał. Pewnego razu Bogowie zlecili karłom wykonanie specjalnego sznura zwanego Gleipnir, którego Fenrir zerwać już nie zdołał. Wilk utracił swoją wolność, a bóg wojny, Tyr, prawą rękę, którą włożył w wilczą paszczę.


"POŚWIĘCENIE TYRA"


"Wielki wilk wiedział, że od pewnego czasu bogowie zbytnio się nim interesują i czuł, że powinien mieć się na baczności. Gdy zobaczył ich wszystkich razem po decydującej stracie udawał, że śpi, ale spod oka uważnie przyglądał się nadchodzącym. Czyżby bogowie odgadli jego plany ataku na Asgard? Fenrir podejrzewał o to zwłaszcza Odina, który miał moc przewidywania przyszłości. Wilk wiedział, że musi zaatakować siedzibę bogów znienacka, ale dotychczas nie wymyślił sposobu zmylenia czujności Heimdalla, boga światła, który dzień i noc czuwał u stóp tęczy prowadzącej do niebiańskiej posiadłości. W zachowaniu bogów Fenrir nie dostrzegł niczego groźnego: szli wesoło rozmawiając. Gdy znaleźli się już blisko, wilk udał, że go zbudzili, więc ziewnął szeroko, ukazując szczęki z ostrymi jak stal kłami. -Witaj, Fenrirze! - rzekł Odin. - Nie chciałbyś pobawić się z nami? - Uważaj! - pomyślał wilk. - Oni coś knują! - i udając niezadowolenie, burknął: -Dobrze, niech będzie! -Obejrzyj tę wstęgę - ciągnął Odin. - Wszyscy już próbowaliśmy ją rozerwać, lecz nawet muskularny Thor nie dał jej rady. Niektórzy z nas twierdzą, że ty też nie potrafisz, a drudzy upierają się, że tylko ty masz dość siły by szarfę przerwać. Pomożesz nam rozstrzygnąć spór? Wilk-olbrzym zadygotał ze złości. Jego przenikliwe spojrzenie stało się jeszcze okrutniejsze, a z trzewi dał się słyszeć głuchy odgłos gniewnego bulgotania. -To podstęp - pomyślał - ale muszę podjąć wyzwanie rzucone mi przez bogów, moich wrogów, bo wyjdę w ich oczach na tchórza - Szybko zastanowił się i, siląc się na spokojny ton głosu, rzekł: - Zgoda. Mogę spróbować, ale pod warunkiem, że jeden z was będzie trzymał rękę w mojej paszczy przez cały czas, gdy będę związany. Zamilkł i patrzył z zainteresowaniem na reakcję bogów. Wydawało mu się, że Odin niedostrzegalnie opuścił głowę, chcąc ukryć niepewność pod rondem ogromnego kapelusza, który zawsze nosił na głowie. Thor aż zakrztusił się z gniewu i zacisnął pięści na swoim świętym młocie. Sig pobladła, a Frigg - żona Odina nerwowo przebierała palcami po ogniwach ciężkiego złotego naszyjnika. Jedynie Balder stał nieporuszony. Wilk tryumfował. Miał rację przewidując, że bogowie chcieli złapać go w pułapkę i będą zmuszeni się wycofać, przyznając się tym samym do bezsilności. Zadowolony z siebie wyprostował się, by swoją olbrzymią sylwetką zgnębić do reszty przeciwników. W tym momencie wystąpił jeden z bogów. Był to Tyr - bóg - wojownik ceniony za odwagę na polach bitew, za uczciwość i wielką rozwagę. Stał skromnie z boku, więc Fenrir wcześniej go nie zauważył. Teraz, ujrzawszy Tyra, wilk doznał niemiłego przeczucia klęski, ale próbował je zlekceważyć. -Nic mi się nie stanie! - przekonywał sam siebie. - Żaden z bogów nie ma tyle odwagi, by poświęcić swoją rękę. Tymczasem Tyr bez słowa namysłu i bez wahania wyciągnął prawe ramię i podsunął je potworowi pod nos. Fenrir nie mógł się wycofać i otworzył paszczę... Później wszystko działo się błyskawicznie. W mgnieniu oka wilk został unieruchomiony i spętany czarodziejską wstęgą. Bogowie odsunęli się przezornie. Pozostał tylko Tyr, który próbował przyjąć wyzwanie Fenrira. Wilk próbował się wyzwolić. Nabrał powietrza w płuca, wyprężył pierś, ale... pęta nie puszczały. Z pianą w pysku rzucał wściekłe spojrzenia na bogów, którzy śmiejąc się do rozpuku, pokazywali palcami miotającego się bezsilnie wroga. Wszyscy z niego kpili. Wszyscy? No, nie! Obok wilka stał przecież pełen spokoju i godności Tyr. Fenrir powoli zaciskał szczęki, czekając aż bóg uczyni choćby najmniejszy gest, świadczący o tym, że chce wyswobodzić rękę. Nic takiego nie nastąpiło. Wtedy Fenrir jednym kłapnięciem odciął dłoń Tyra. Wielki wilk przegrał zakład. Zwycięzcy bogowie byli wdzięczni Tyrowi, bo dzięki jego poświęceniu zostało im wybaczone nieuczciwe postępowanie wobec Fenrira. Związanego wilka pozostawili na wyspie, a gdy już mieli odejść, jeden z bogów włożył mu między szczęki miecz, by zwierz nie mógł wyć z wściekłości."


Wilk zatem symbolizuje w owym micie nie tylko zło, ale i chaos
, powstały wskutek nieprzestrzegania odwiecznych praw. Wilk w kulturze nordyckiej uosabia siły demoniczne. Jednakże również takich sił można było używać, i czyniono to. Wilczą moc, jak wierzono, posiadali – obok niedźwiedziej – berserkowie. Byli to niezrównani w walce, nieodczuwający strachu i nieznający litości wojownicy, potężni i budzący grozę. Obawiali się ich sami Wikingowie, a w innych ludach wzbudzali strach wprost paniczny. Wierzono, że podczas bitwy wcielają się w nich duchy zwierząt – wilków i niedźwiedzi, i że żadna ludzka siła nie jest zdolna im się przeciwstawić.

Rzym i wilk



W mitologii rzymskiej wilk był poświęcony, obok dzięcioła i dębu, bogu wojny –Marsowi. Wilk był symbolem założenia Rzymu, a obok konia,orła, lwa,dzika i Minotaura – jednym z symboli rzymskich legionów.

W kulturze rzymskiej pojawienie się wilka przed bitwą zwiastowało pomyślny przebieg walki, jednakże, jak twierdził Pliniusz Starszy, jego wzrok odbierał głos człowiekowi, który pierwszy na niego spojrzał. W wierzeniach staroitalskich występował natomiast faun Luperkus , pełniący rolę magicznego stróża stad hodowlanych przed wilkami. Poświęcone mu święto, Luperkalia , obchodzono w ostatnim miesiącu roku według kalendarza rzymskiego, Februariusie, co odpowiada współczesnemu lutemu . Miejscem obchodów była jaskinia na wzgórzu Palatyn, w której według legendy wilczyca wykarmiła swym mlekiem mitycznych założycieli Rzymu – bliźniaków Romulusa i Remusa

Obrzęd odbywał się (według współczesnego kalendarza) 15 lutego, a sprawowali go kapłani zwani Luperkami (według innej wersji członkowie arystokratycznego stowarzyszenia Luperków). W jaskini na zboczu Palatynu składano ofiarę z kozy lub kozła oraz psa . Po zabiciu zwierząt prowadzący kapłan dotykał zakrwawionym nożem czoła każdego z uczestników, lecz ślad krwi był natychmiast zmywany kłębkiem wełny nasączonej w mleku . Podczas tej czynności wszyscy obecni każdorazowo mieli według opisu wybuchać śmiechem. Następnie luperkowie odziani jedynie w koźle skóry przepasujące lędźwie obiegali Palatyn, smagając zgromadzony lud rzymski, zwłaszcza młode kobiety, skórkami lub rzemieniami. Zwyczaj ten wywodził się prawdopodobnie z okresu przed założeniem miasta, gdy na Palatynie znajdowała się rolnicza osada. Sama nazwa święta wywodzona jest od połączenia lupus – wilk i aceo – przepędzam, co miało sugerować pasterski charakter pierwotnej ceremonii. Ofiara z kozła ma według niektórych naukowców być ofiarą z trzody, zaś pies być namiastką pierwotnej ofiary z wilka. Pomazanie krwią, a następnie szybkie jej starcie symbolizować miało rany odniesione w walce, zaś śmiech miał odpędzać złe duchy lub zaznaczać, że cała ceremonia jest jedynie symboliczna. Hałaśliwy bieg wokół Palatynu wiązany jest natomiast z odstraszaniem drapieżnych zwierząt, zaś smaganie skórkami z magiczną ochroną i kultem płodności

Grecja i wilk



W mitologii greckiej czas był symbolizowany wizerunkiem Chronosa. Składały się na niego:pies (symbolizujący przeszłość),lew (symbolizujący teraźniejszość) oraz wilk , będący symbolem przyszłości.

W starożytnej Arkadii składano ofiary z ludzi bóstwu o nieustalonym imieniu, wypartemu następnie przez Zeusa z przydomkiem Lykajos ("wilczy"). Miejsce składania ofiar zwano "Lykajon", czyli "Wilcza Góra". Według mitu, Lykaon był pierwotnie człowiekiem, złym i okrutnym władcą, królem Arkadii. Wraz ze swymi 50 synami dopuszczał się licznych okrucieństw na swych poddanych. O skargach ludzi dowiedział się Zeus i przybył do Arkadii, by samemu się przekonać, jak wygląda sytuacja i jakim władcą jest Lykaon. Król poczęstował Zeusa pieczenią z zabitego chłopca, co rozgniewało boga. Z zemsty zamienił on złego króla w wilka, a na całą ludzkość zesłał potop

Wilk w starożytnej Grecji związany był nie tylko z kultem Zeusa, ale też Apollina. Apollo Lykoktonos (Apollo Wilkobójca) jako bóg Słońca chronił stada przed wilkami za pomocą strzał-promieni słonecznych. W Atenach istniał kult Apollina Likejosa (Apollina Wilczego) i poświęcony mu gimnazjon poza murami miasta, nad rzeką Eridan. W gimnazjum tym Arystoteles założył szkołę filozoficzną Likejon, od którego wzięły nazwę współczesne licea. Postać wilczycy przybrała także matka Apollina, Latona, w czasie dwunastodniowej ucieczki przed zazdrością Hery z kraju Hiperborejczyków na Delos.

Wilk, obok psa i jastrzębia, był symbolem boga wojny Aresa . Postać wilczycy przybierała Mormo, żeński demon wysysający krew z młodych ludzi.

Wilk w kulturze



Wilk jest obecny w wierzeniach i kulturze wszystkich narodów zamieszkujących tereny, na których występuje. Obecny jest w imionach i nazwiskach, nazwach miejscowości, gór, rzek i innych obiektów geograficznych. Występuje w mitach zarówno religijnych, jak i narodowych. Przedstawiany jest we wszystkich obszarach działalności artystycznej, często jako symbol zagrożenia, zła, sił mrocznych i dzikich. Jego zwierzęcą siłę i niezależność próbowano posiąść. Służyć temu miały magiczne obrzędy szamanów, noszenie wilczych kłów czy przywdziewanie jego skóry. W wielu kulturach występuje mit o możliwości przemiany człowieka w wilka, wilkołactwie. Pierwotnie obraz wilka nie był jednoznaczny w sensie moralnym – jednoznacznie zły. Pozytywnie bywała postrzegana wilcza niezależność i siła. Istnieją mity o opiece wilków nad ludźmi, jak ten o założycielach Rzymu, Romulusie i Remusie.

Chrześcijaństwo utożsamiło wilka z diabłem , przeciwstawiając jego zwierzęce cechy ideałowi Jezusa, przedstawianego pod postacią baranka. Na wiele wieków zaważyło to na sposobie postrzegania wilka w europejskim kręgu kulturowym.

Obecnie wilk symbolizuje zarówno zło, jak i siłę i niezależność. Strach, jaki budzi, bywa wykorzystywany do zdobycia psychologicznej przewagi nad przeciwnikiem, przy pomocy samej "wilczej" nazwy. Nazw takich używają ugrupowania wojskowe, partyzanckie czy terrorystyczne, ale i kluby sportowe. Wilk, dzięki twórczości literackiej jego piewców, zdołał wytworzyć i inny mit kulturowy – mit o bezkresnych przestrzeniach, pełnej swobodzie, surowym pięknie i pełnej wolności.

Wylcze Głosy


Wilki wydają 5 różnych głosów :

  • Skowyt-skomlenie wyraża poddanie lub przyjaźń.

  • Warczenie niskie i głębokie oznacza ostrzeżenie i niezadowolenie.

  • Szczekanie krótkie jest ostrzeżeniem dla watahy, jeśli jest częste oznacza, że ktoś się zbliża (obcy).

  • Pisk cichy wyraża przyjaźń i jest rzadko słyszany na swobodzie.

  • Wycie to najbardziej znany odgłos wilka. Może być słyszalne dla człowieka z odległości 8 km, dla wilka z dalszej. Różne są sposoby i powody wycia wilków. Wilki wyją samotnie i gromadnie, siedząc, leżąc i stojąc. Dzięki temu, że wilki wyją można określić ich liczebność, gdyż każdy osobnik wydaje inny ton. Wilki wyją przed i po polowaniu, a także dla przyjemności.
  • Homo homini lupus est...


    Wilki, podobnie, jak ludzie są stworzeniami stadnymi.
    Przez krótki okres godowy żyją w parach, przez większą część roku w watahach, a w czasie ostrych zim w większych gromadach.

    Watahą przewodzi para wilków ; basior i wadera, tzw. para alfa. Ta para jest sobie wierna do śmierci. Oprócz nich w składzie rodziny są ich dzieci z poprzednich lat, młode wilczęta, oraz kilka „wujków i ciotek”. Jako rezydenci znajdują tu miejsce również stare , owdowiałe basiory i wadery, cenione i szanowane przez stado z racji doświadczenia życiowego.

    W stadzie tym obowiązuje ścisła hierarchia, każdy wilk zna swoje miejsce i zadania. Osobnik nieprzystosowany, lub burzący ustalony porządek skazany jest na banicję – wiedzie zwykle krótkie życie samotnika.

    Wataha poluje razem – z obowiązku tego zwolnione są ciężarne, lub wychowujące małe wilczęta wadery.

    Zadziwiająca jest dyscyplina i organizacja takich łowów. Wilki mają wyznaczone role; zwiadowców, tropicieli, naganiaczy w zależności od wieku, doświadczenia i kondycji fizycznej. W czasie akcji porozumiewają się głosem, jak również mową ciała. Upolowana zdobycz sprawiedliwie, tzn. wg potrzeb rozdzielana jest między członków watahy.Sczególną troską objęta jest wadera z młodymi – żywność jest im dostarczana do ziemnej jamy, gdzie zwykle znajduje się gniazdo.

    Gdy wilczęta nieco podrosną, wadera również bierze udział w łowach zostawiając dzieci pod opieką starej wadery – wdowy, lub jednej z ciotek.

    Zdarzają się między watahami wilków poważne zatargi o terytorium łowieckie, szczególnie gdy łowiska nie są zbyt bogate. Zwykle dochodzi do walki między najsilniejszymi przedstawicielami rodzin – basiorami .Kto widział walczące psy, ten z łatwością wyobrazi sobie przebieg takiego starcia.

    Dwa wilki ze zjeżoną sierści, podniesionym ogonem obchodzą się wokół na sztywnych łapach prezentując boczną powierzchnię ciała, by wydać się większymi. Uszy są ustawione do przodu, ściągnięte do tyłu wargi prezentują kły, rozlega się nieprzerwane, groźne warczenie.

    Nagle zmarszczone nosy ukazują pełne uzębienie i zaczynają padać ciosy wymierzane kłami. Nie czynią one większej szkody, ponieważ zwykle trafiają na kły przeciwnika. Sytuacja ta powtarza się wielokrotnie, wilki rozdzielają się , by powtarzać tę akcję. Przeciwnicy są już zmęczeni, krwawią z drobnych ran na głowie i przednich łapach. Jeden z nich wyraźnie słabnie, drugi zaś przygotowuje się do zadania decydującego ciosu kłami, zwycięstwo jest bliskie .

    I nagle dzieje się coś niezwykłego. Słabszy z wilków opuszcza ogon, kładzie uszy, pochyla i odwraca głowę odsłaniając najwrażliwsze miejsce gdzie przebiega tętnica szyjna –teraz jedno uderzenie kłami może wyeliminować przeciwnika...

    Nie dochodzi jednak do tego ciosu. Zwycięski wilk po prostu zrobić tego nie może, nie pozwala mu na to najsilniejszy z hamulców – instynkt zachowania gatunku. Gdyby ten instynkt nie zadziałał, gdyby zginął basior , wataha wilków poszłaby w rozsypkę. W rodzinie zapanowałaby dezorganizacja, cała wypracowana dotąd hierarchia uległaby zniszczeniu.

    Gest poddania zwyciężonego jest więc sygnałem dla zwycięzcy, że oto walka została zakończona. Zwyciężony ustępuje z pola , jego wataha odchodzi razem z nim respektując wynik walki. Prawo do terytorium łowieckiego zostało na zawsze rozstrzygnięte przez najszlachetniejszy w formie pojedynek.

    Okazanie słabości natychmiast powoduje ustanie agresji przeciwnika. Zadziwiające...W „ludzkich stadach” obserwujemy dokładnie odwrotną reakcję – słabość przeciwnika jest sygnałem do zmasowanego ataku nawet tych mało walecznych, czy wręcz obojętnych...

    Może dlatego, że ludziom niezwykle trudno jest pogodzić się ze swoim miejscem w szeregu, chciwość i wybujała ambicja, zaprogramowanie na sukces sprawiają, że są sfrustrowani, nastawieni na walkę, nie akceptują siebie w miejscu im przeznaczonym.

    A przecież ta akceptacja właśnie jest źródłem spokoju i zwykłego ludzkiego szczęścia.

    Czy dbałość wilczej rodziny o szczenięta i ich matkę, opieka i szacunek dla starych, spracowanych wilków ,dozgonna wierność par, współdziałanie rodziny w każdej sprawie jest przejawem szlachetnej wilczej natury, czy też instynktu zachowania gatunku?

    Czy zanik tego instynktu u ludzi i zastąpienie go inteligencją nie wiedzie gatunku do samozagłady?

    Czy wreszcie nie pora na to, by rzeczywiście człowiek człowiekowi

    stał się wilkiem w prawdziwym i najlepszym znaczeniu tych słów?

    o wilku



    Wilk przypomina postacią bardzo dużego, wysokonogiego, chudego lecz silnego psa o zwisającym ogonie. Długość ciała wynosi około 1,15m, zaś puszystego ogona 45cm, wysokość w kłębie osiąga 85cm, ciężar zaś 35-60 kg.(największe osobniki osiągają do 1,5m, ogon 50cm a masa 75kg) Futro krótkie na głowie i kończynach, jest na grzbiecie i wokół szyi dłuższe i gęstsze, ma barwę brudno żółtą z domieszką szarości. Na uszach i pysku sierść jest lekko rudawa, zaś na łapach ma kolor ochry. Na tylnych kończynach widać czarnawe smugi biegnące w poprzek napięstka. W okolicach północnych futro występujących tam wilków jest dłuższe i gęstsze niż u osobników żyjących w okolicach leżących bardziej na południe. Oczy osadzone są ukośnie, uszy sterczą do góry. Wilk zamieszkuje ustronne, ciche okolice i dzikie ostępy, a mianowicie gęste mroczne lasy, trzęsawiska o miejscach na przemian bagnistych i suchych, a na południu - stepy. W środkowej Europie znajduje się, względnie znajdował, tylko w wysokich partiach gór. Na południu, wschodzie i północy zamieszkuje lasy we wszystkich strefach wysokości, a nawet niezbyt duże zarośla krzaczaste, jak również kępy na moczarach i bagnach, gąszcza trzcinowe, a nawet pola kukurydzy i to nieraz w najbliższym sąsiedztwie ludzkich osad, których unika, o ile głód nie doskwiera mu zbyt silnie. Gdy sprawy rozrodu i wychowu młodych nie stoją na przeszkodzie, rzadko pozostaje przez czas dłuższy na jednym i tym samym miejscu, a raczej wałęsa się w dość dużym promieniu, opuszcza daną okolicę na parę dni lub tygodni, a potem wraca znowu na dawne miejsce pobytu, by tam ponownie pozostać na pewien czas. Latem wilki za dnia drzemią a nocą wyruszają w poszukiwaniu pożywienia, zdarza się że za dnia także wędrują, Zimą mogą być aktywne całą dobę zależnie od sytuacji. W okresie letnim gdy żyją mniejszymi watahami polują raczej na zwierzynę mniejszą taką jak myszy czy zające, sporadycznie na zwierzynę płową, ale wówczas tylko na osobniki nie nadążające za stadem - młode, stare, czy chore. W okresie zimowym liczniejsze watahy polują na zwierzynę łowną większe stado jest wstanie upolować dużego zwierza bez większych problemów. Wilki posiadają skomplikowane systemy wybierania ofiar jak i polowania. Są szybkie i odporne na zmęczenie, potrafią w ciągu jednej nocy przebiec ponad sto kilometrów, mogą więc powiększać swoje terytorium łowieckie bez konieczności zmiany gniazda. Nawet karmiące wadery mają zwyczaj oddalania się od nory na znaczną odległość. Dopiero gdy brak zwierzyny w lasach i zaczyna doskwierać im głód zbliżają się do ludzkich osad. Na terenach o dużej gęstości zaludnienia wyjątkowo tylko pojawia się przed zapadnięciem zmroku. W czasie wiosny czy lata żyje samotnie , względnie we dwójkę lub trójkę, jesienią rodzinami, w zimie zaś w mniej lub bardziej licznych gromadach, zależnie od tego czy dana okolica sprzyja zbieraniu się w watahy, czy nie. Gdy napotka się wilki we dwójkę to najczęściej stanowią parę. Wilk, gdy raz już wejdzie w skład watahy, wszystko zaczyna wykonywać wspólnie, pomaga innym osobnikom należącym do tego stada. Wataha najczęściej składa się z jednej rozmnażającej się pary i ich potomstwa z danego roku i lat poprzednich. Spotyka się grupy liczące od 2 do 20 wilków, jednak najczęściej 5-8.Osobnikami dominującymi są wilki tworzące parę rodzicielska basior i wadera "alfa". Między nimi a osobnikami będącymi niżej w hierarchii istnieje duży dystans, szczególnie w czasie sezonu rozrodczego. Tuż poniżej pary "alfa" w strukturze socjalnej znajduje się samiec "beta", którego rola jest również bardzo ważna. W watahach o wyraźnie ukształtowanej strukturze socjalnej mogą znajdować się osobniki "odrzucone" przez grupę. Mają one tak niską pozycję, że unikają ważniejszych członków grupy i pozostają na peryferiach życia watahy. Wiosną po trwającej 8-9 tygodni ciąży, wilczyca wydaje na świat od czterech do ośmiu, a nawet dwunastu szczeniąt, które rodzą się ślepe. Otwierają oczy po 9-15 dniach. Półroczne wilczki zaczynają towarzyszyć matce w polowaniach. Dojrzałość osiągają po ok 22 miesiącach. Rodzimą watahę mogą opuścić w wieku od 9 do 28 miesięcy, czasem zdarza się że pozostają dłużej. WIlki mają bardzo skomplikowany system porozumiewania się, dużą role odgrywa mowa ciała, ale także różnorodne odgłosy (szczekanie i wycie). Niegdyś wilk był zaciekle tępiony, co doprowadziło do drastycznego spadku pogłowia tego gatunku. W wielu krajach wzięty pod ochronę, w Polsce, poza niektórymi rejonami (części województw podlaskiego i podkarpackiego), objęty całkowitą ochroną gatunkową.